Komentarze: 3
no wlansie nie wiem co mam pisac ,a chce mi sie utworzyc nowa notke w sumie jest dopiero poczatek dnia i nic szczegolnego jeszcze sie nie wydarzylo ... jak to zwykle bywa wstalam i poszlam do kosciola no odpekalam swoje i chcialm juz isc podpisac indeks a ksiadz zrobil wyliczanke i zapytal mnie o kazanie a ja oczywiscie wryta stoje no bo w kosciele zazwyczaj kazania nie slucham tylko jestem pograzona swoimi myslami hehe ,ale cos tam mniej wiecej powiedzialm i podpisal mi ten pieprzony indeks ufffff no i oczywiscie mimo ,iz jest dopiero jakas 12.00 zdazylam miec lipe jedna moze nie tyle lipa co zajebisty przypal ... a mianowicie stalam w tym kosiele i zobaczylam "Czyzyka" (dla niewtajemniczonych to moj kumpel) no przynajmniej mi sie tak wydawalo ,ze to byl on... sobie pomyslam ,ze poczekam chwilke i jak juz bedziemy wychodzic no to ja do niego zagadam i pogadamy soebie bo juz dawno z nim nie nadawalam ... no i oczywiscie podeszlam i mowie "czesc Adrian" a koles wryty sie na mnie patrzy i sie smieje no i w tym wlasnie momencie zorientowalam sie ,ze to jednak nie byl Adrian ,ale dalbym reke uciac ,ze nawet kazdy ,kto go dobrze zna by pomylil z tamtym kolesiem ... no bes kitu on byl ta zajebiscie podobny.... no mam teraz jednak tylko taka maluska nhadzieje hmmm ,ze tego kolesia w najblizszym czasie nie spotkam hhehehe ,bo jak spotkam ,to sie chyba pod ziemie zaszyje . . . no zaraz wychodze sobie na podworko no bo jakos takos cieplo sie zrobilo wiec trzba korzystac !!! narazich :):):)